Istria i Krk szybkim przejazdem
Opuszczamy Słowenię i kierujemy się do Chorwacji – na Istrię. Jak się szybko okaże – skolonizowaną przez włoskich turystów i traktowaną przez nich, jako „swoja”.
Lądujemy na ogromnym kempingu Atokamp Medulin w Medulinie. Pora jest już popołudniowa a nas od rana ściga głód, więc nie oglądając się za wiele wybieramy szybko miejsce i rozbijamy obozowisko. Garnek się grzeje i wkrótce najedzenie i odrobiny wina wprawiają nas w znacznie lepszy nastrój.
Niestety pogoda postanawia spłatać nam mokrego figla. W nocy przychodzi spektakularna burza. Pioruny rozświetlające niebo nad morzem a potem ulewa, która trwa cały następny dzień.
Dla osób z namiotem deszcz to zguba. Zwijamy więc obóz i ruszamy w drogę, by zwiedzić Istrię. Szybko okazuje się jendak, że nie tylko my mamy taki pomysł – cała Istria stoi w korkach. Korki są przed miasteczkami, w miasteczkach i za nimi. Nie ma gdzie zaparkować ani schować się przed deszczem.
Pulę oglądamy z samochodu, do Rovinj nawet nie udaje nam się wjechać.
No cóż, trzeba zmienić kierunek. Rijeka i Krk w poszukiwaniu słońca okazują się niewielkim wybawieniem.
Krk – gdzie zjeść?
Konoba Galija to jedna z lepszych pizzerii-restauracji wg TripAdvisora i LonelyPlanet w mieście Krk. Ceny ma przystępne, jedzenie wyśmienite. Zwłaszcza pizza zasługuje na uznanie. W godzinach obiadowych trzeba liczyć się z pełnym obłożeniem i zapisami na stolik. ul. Frankopanska 38.
Noc spędzamy w aucie na parkingu pośród kamperów. Poranek przynosi wyczekiwane słońce. Zmierzamy jeszcze wgłąb wyspy Krk nacieszyć oczy widokami.
Baška
O ile Istria nie zachwyca, głównie z powodu przeludnienia turystami i monotonii, o tyle Krk wydał się nam nieco ciekawszy. Jednak nie ma tu nic takiego, co skłoniłoby nas do zostania dłużej. Ruszamy zatem dalej odkrywać inne części Chorwacji. Wszak do dopiero początek.
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.
3 komentarze
Czy nie było problemu z nocowaniem w aucie? Zastanawia mnie czy płaci się wtedy jakoś za miejsce na kempingu, czy tylko wtedy gdy rozbijamy namiot :)
Tym razem spaliśmy w aucie na dziko :) To był zbieg okoliczności, że kampery zatrzymały się na tej samej łące co my :):) Dzięki temu było nam zdecydowanie raźniej :)
Istria zachwyca, po prostu nie mieliscie szczęścia do słonecznej pogody. Zachwyca zarówno krajobraz nad brzegiem morza jak i w głąb lądu. Do odwiedzenia polecam Przylądek Kamenjak. Pozdrawiam!