Topaz Labs Gigapixel AI i powiększanie zdjęć – recenzja i opinia
No tak, przyszedł ten moment, że chcecie wydrukować swoje zdjęcia i powiesić je na ścianie. A wiadomo, ściana duża, więc i zdjęcia przydałyby się duże. Tak z 90×60 cm to minimum. A może masterprint 500 x 240 cm? Tylko nie macie zdjęcia w odpowiedniej rozdzielczości, a do wydruku przydałoby się coś dużego. Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy – no to powiększymy w Photoshopie. Ale… są lepsze opcje na rynku. A jedną z wiodących dziś jest program Topaz Labs Gigapixel AI i to właśnie jego recenzja znajduje się poniżej. TL;DR; moja opinia brzmi – warto! A teraz: dlaczego warto.
Sytuacje w których będziecie potrzebowali aplikacji do powiększania zdjęć są dwie:
- Macie małe zdjęcie, 25% lub 50%, i chcecie je powiększyć, bo oryginał wsiąkł – upscale z 1500px lub 3000px do 6000px
- Macie duże zdjęcie ale potrzebujecie je w ultra wielkiej rozdzielczości – upscale z 4000px do 16000px
I właśnie te dwa przypadki omówię na przykładach poniżej. Porównaniem będzie oczywiście pomiędzy Topaz Gigapixel AI a Photoshopem – czyli tym, co mają wszyscy. Zaczynamy!
Topaz Labs oferuje kilka programów: Sharpen AI, Denoise AI i Gigapixel AI. Właśnie ten ostatni jest interesujący najbardziej, bo zawiera najelpsze cechy dwóch pozostałych i de facto jest najbardziej przydatnym. Efekty, jakie można uzyskać przy pomocy Sharpen AI czy Denoise są bardzo podobne do tych, które prezentuję poniżej. Zwłaszcza Sharpen AI wydaje się dawać tak samo dobre rezultaty co Gigapixel. Na to jednak poświęcę oddzielny test.
Jak przeprowadziłem test
Na warsztat wziąłem dwa zdjęcia krajobrazowe i poddałem je dwóm próbom. Pierwsza polegała na zmniejszeniu zdjęcia w Photoshopie do 25% a następnie powiększenia go w Photoshopie i Topaz Labs Gigapixel czterokrotnie – czyli do normalnego rozmiaru. Druga próba sił upscale’u polegała na powiększeniu oryginały czterokrotnie.
W obu przypadkach Topaz Labs wypadł o niebo lepiej od Photoshopa, a ogólna percepcja ostrości zdjęcia jest wyjątkowo dobra. Poniżej zamieszam zdjęcia do porównania.
Zdjęcia wybrane do testów zrobione zostały aparatem Sony a7rii. Fotka pierwsza z jeziorem i górami – Sigma 14-24mm F2.8, zdjęcie zamku Aarburg – Sony 16-35mm F4.
Powiększenie małego zdjęcia na potrzeby zwykłego wydruku
Najpierw fota pomniejszona do 25% i spowrotem powiększona. W przypadku obu zdjęć Topaz wypada lepiej niż Photoshop. Jakkolwiek percepcja ostrości jest lepsza od Photoshopa, to w porównaniu do oryginalnego zdjęcia może wydawać się nienaturalna. Tu zaznaczam, że użyłem ustawień automatycznych w Topaz, co można było zmienić.
Topaz wyciągnął ku mojemu zaskoczeniu nawet fragmenty tekstu wyryte w kamieniu. Co ciekawe, poprawa ostrości nie jest równomierna – miejscami algorytm działa wybitnie dokładnie, by zaraz obok zostawić nieostre fragmenty. Jednak w przypadku ogólnej oceny i subiektywnej percepcji powiększonego zdjęcia efekty są zaskakująco dobre!
Powiększanie dużego zdjęcia do wydruku wielkoformatowego
Drugi przypadek, gdy potrzebne jest przeskalowanie zdjęcia do druk wielkoformatowy – mam na myśli tu wydruk w rozdzielczości 120dpi obrazu o wymiarze przekraczającym jeden metr. Taki wydruki są szalenie drogie i zwyczajnie dobrze byłoby mieć je ostre.
Do testu wziąłem te same dwa zdjęcia, które zostały powiększone 4x. Punktem odniesienia jest ponownie Photoshop, który wypada raczej blado przy aplikacji firmy Topaz. Co ciekawe, tu Topaz Gigapixel AI radzi sobie znacznie lepiej i rzadziej „zostawia” nieostre fragmenty. Z drugiej strony jednak, ma tendencję do nadmiernego wyciągania bardzo kontrastujących krawędzi oraz trochę zbyt mocno uwydatnia szumy. Korekcja krawędzi, zwłaszcza artefaktów widocznych na niebie, jest według mnie niezbędna w procesie postprodukcji – maskowanie i Stamp Tool Photoshopa.
Z czym Topaz sobie nie radzi? Algorytm nie powala jakością, gdy trzeba powiększać złożone z drobnych, geometrycznych kształtów fragmenty zdjęcia – np mozaika dachów czy wyraźnie równolegle element o prostych krawędziach. Jeśli elementy są małe, drobne i do tego kontrast jest niewielki, algorytm nie potrafi zdziałać tu cudów i tworzy bliżej nieokreślone obiekty. Ostre, ale….
Sam proces upscalingu trwa i jest bardzo obciążający dla procesora. Na Macu Pro 2020 z Intel Core i9 2.3 GHz zajmuje to około 3 min i solidnie spowalnia system.
4x czy to dużo? Piekielnie dużo. Mówimy tu o zdjęciu o rozdzielczości 5 292 × 3 528, które zostaje powiększone do 21 168 × 14 112, czyli 224 x 150 cm przy rozdzielczości 240 dpi. Photoshop dostaje czkawki.
Czy warto zapłacić za ten program? Moja opinia – Tak, ale….
Jeśli planujecie wydruki powyżej 1.5m – tak, warto. Zwłaszcza, gdy nie posiadacie aparatu o dużej rozdzielczości, to ta kwota – 99$ może uratować wydruk i Waszą ścianę. Jeśli drukujecie dla klientów, to po prostu wpuście ten soft w koszty, chociażby dla spokojnego snu. Oczywiście w przypadku krajobrazu lepsze efekty osiągniecie robiąc panoramę i łącząc zdjęcia, lecz dla portretów czy też fotografii reklamowej takie sztuczki nie wchodzą w grę.
Jeśli jednak nie planujecie takiego druku i nie straciliście oryginałów zdjęć. Szkoda wydawać kasę na niepotrzebny gadżet.
Testowana wersja oprogramowania to 5.2.3 – i tu muszę zaznaczyć, że upgrady są darmowe, a różnica między starszą wersją 3 jest znaczna. Linki zamieszczone w artykule są objęte programem afiliacyjnym.
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.