Wodospady, skały, widoki – najlepszy szlak w Górach Izerskich
Tę trasę w głowie Maciek miał już chyba pół roku temu. Wdrapanie się na dwa najlepsze punkty widokowe Gór Izerskich to główny cel tej wycieczki. Wodospady i skałki do worka atrakcji wpadły całkiem przypadkiem. I tym samym przypadkiem nie jesteśmy pewni, czy te dodatki nie przebiły głównego punktu programu. Oceńcie sami! Zabieramy Was na trekking w czeskie Izery, zdobyć Ořešník i Frýdlantské Cimbuří.
Pętlę liczącą około 14 kilometrów zaczynamy w Hejnicach. Darmowy parking w samym centrum, przy barokowej Nawiedzenia NMP to świetny punkt startowy. Kościół odwiedźcie na początku, później nie będziecie mieli już na niego siły. Odnowiona, zadbana świątynia o historii sięgającej XII w. jest godna chociażby kwadransu uwagi. Stuletnie freski pod sporą kopułą czy bogato zdobiony, barokowy ołtarz – piętnaście minut powinno wystarczyć.
Na Ořešník
Przekraczamy żwawo płynącą rzekę Witkę (czes. Smědá) i ruszamy czerwonym szlakiem na Oreśnik. Pokonanie pierwszego odcinka liczącego raptem 3 km trwa półtorej godziny. I nie łudźcie się – będzie ciągle pod górę. Przed Wami ponad 400m wzniesienia i trochę się przy tym napocić trzeba. Szlak zaraz po wejściu w las wydać się może zaniedbanym i zarośniętym, jednak po jakichś 500 metrach traficie na dobrze utrzymaną i przyjemną ścieżkę. Skałki, skalne schody i różnorodna roślinność sprawiają, że idzie się przyjemnie. A prześwitujące między drzewami panoramy są preludium do tego, co czeka na szczycie.
Pierwszy z dwóch zaplanowanych na dziś punktów widokowych, Oreśnik, nie jest dla osób z lękiem przestrzeni. Gdy miniecie kilka pierwszych głazów i skał czeka Was jeszcze ponad tuzin stromych schodów. Barierki dodają tylko odrobinę pewności.
Dwa wodospady
Dalsza część szlaku jest zdecydowanie mniej wymagająca. Następne 2 km to lekki spacer przez las, który niezbyt stromym zejściem przywodzi nas nad malowniczy wodospad Velky Stolpich. Dziś mamy szczęście oglądać go w pełnej okazałości, gdyż deszcze poprzednich dni pozwoliły strumieniom przybrać na sile. Tu robimy postój na zdjęcia i drobne „co nieco”.
Wdrapujemy się na szczyt wodospadu czerwonym szlakiem i podążając szeroką, leśną drogą minąć musimy dwa rozwidlenia. Najpierw U Tetřeví boudy i później Na Žďárku. Dopiero przy drogowskazach pod tabliczką Nad Černým Potokem opuszczamy szlak żółty i skręcamy w lewo. Teraz maszerować będziemy wzdłuż zielonych oznaczeń. Trasa szybko zmieni się z szerokiej na wąską, kamienistą i stromą. Następny przystanek to Polední vodopád (Południowy Wodospad), do którego trzeba zejść stromym zboczem przy rozstaju Pod Frýdlanstkým cimbuřím. Do wodospadu nie ma „oficjalej” ścieżki czy znaków. A szkoda, bo niewiele ustępuje położonemu niżej wodospadowi Czarnego Potoku (o nim dalej). Tu musimy ratować się wystającymi korzeniami i gałęziami drzew, gdyż spad wymaga ostrożności.
Frýdlantské cimbuří
Przedostatnie podejście dziś jest też tym najbardziej stromym i wymagającym. Zdobycie granitowej grupy skalnej, której nazwa „blanki” nawiązuje do murów obronnych zamku Frydlant, wymaga odrobiny wspinaczki i kilku otarć. Spod drogowskazu ruszamy więc pod górę żółtym szlakiem a potem przedzieramy się między głazami.
Nasz cel to zachodni szczyt – Brandfels (900 metrów n.p.m.), który pół wieku temu dorobił się drabinki oraz poręczy. Stąd rozciąga się najlepszy widok na Hejnice, dolinę górnej Smědy oraz Góry Izerskie. O szczycie i Frýdlantskich cimbuří pisaliśmy już przy okazji planowania weekendu w Izerach (Góry Izerskie na Weekend), miejsce to spodobało nam się jednak tak bardzo, że postanowiliśmy je odwiedzić ponownie!
Wodospad Černého potoka na deser
Idąc w kierunku Hejnic odbijamy jeszcze na chwilę w górę Czarnego Potku, by zobaczyć najsłynniejszy w Izerach wodospad. Nie ważne, jak bardzo jesteśmy zmęczeni. To raptem 300 metrów i tylko trochę pod górę. Siedmiometrowy wodogrzmot jest niewątpliwie wart ostatnich dziś sił. Zwłaszcza, że nie często można oglądać go w tak spektakularnej okazałości.
Ostatnie trzy kilometry w dół to przyjemne zejście wzdłuż potoku. Docieramy do Hejnic, głodni, zmęczeni, ale zadowoleni.
Na tę wycieczkę wybrały się z nami nasze młodsze siostry – Kasia (Przysmaki Kasi) i Justyna (Just in Wro). Sądząc po minach – też im się podobało ;-)
Kilka praktycznych uwag o szlaku
- Dystans to około 14 km, nam przejście go zajęło 6,5 h
- 930 metrów podejścia i tyle samo zejścia
- Szlak w formie pętli
- Obuwie trekkingowe będzie niezbędne – kilka odcinków przechodzi przez bardzo wilgotny teren i błoto, do chodzenia po skałach też potrzebne jest obuwie o dobrej przyczepności
- Szlak jest łatwy i dobry dla dzieci, tylko na skałach potrzebna będzie mała pomoc. Dystans może być jednak wyzwaniem.
- Link do mapy tutaj.
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.
2 komentarze
Wodospady zawsze w cenie :) Cudnie!
Przeszedłem dokładnie tę samą trasę, tylko w odwrotnym kierunku. Wydaje się, że wtedy jest trochę łatwiejsza do pokonania.