Paestum – greckie ruiny we Włoszech
Starożytne, greckie ruiny Posejdonii nazwane później przez rzymskich okupantów Paestum są perełką na szlaku turystycznym po Kampanii. Świetnie zachowane, imponujące, pokazują rozmach z jakim Grecy czcili swoich bogów i życie. Symbolem tego miejsca nie są jednak doryckie kolumny, lecz skoczek.
Pierwsza edycja Red Bull Clif Diving odbyła się w 2009 roku, wygrał ją kolombijczyk Orlando Duque. Zdjęcia z imprezy obiegły świat, a tym samym Orlando stał się też sławny. Sama dyscyplina skoków do wody liczy sobie znacznie więcej lat. Gdy teraz chwile mrożącego krew w żyłach triumfu uwiecznia się cyfrowo, tak starożytni Grecy w hołdzie niewątpliwie wybitnemu skoczkowi stworzyli obraz. Najstarszy wizerunek człowieka skaczącego do wody stał się symbolem i swoistym logo Paestum.
Zanim jednak wejdziemy do muzeum, wybieramy się na spacer. Zobaczyć trzeba wszak, to co przyciąga tu wszystkich i pokazuje geniusz greckiej architektury. Ruiny trzech świątyń widać już z oddali.
Historia Paestum w punktach
- VII w.p.n.e. Grecy z Sybaris zakładają Posejdonię
- VI-V w.p.n.e. powstają trzy świątynie w stylu doryckim
- V w.p.n.e. kolonię przejmują Lukanowie, rozkwita handel
- III w.p.n.e. miasto przejmują Rzymianie, zmieniają nazwę na Paestum
- IX w. epidemia malarii i najazdy Saracenów zmuszają mieszkańców do porzucenia miasta
- W średniowieczu ruiny zalewa morze, następnie zarasta las
- W XVIII ruiny zostają ponownie „odkryte” przy okazji budowy drogi.
Paestum zwiedzać jest najlepiej z samego rana. Kasy w muzeum otwierają się o 9:00 (bilet kosztuje 9 euro) i tylko wtedy nie ma kolejki. Autokary z wycieczkami jeszcze nie dojechały (bo śniadania hotelowe kończą się po 9:00), a z nieba nie leje się jeszcze żar. No i na pobliskim parkingu (2,50 euro) można znaleźć miejsca w cieniu. Koronnym argumentem przemawiającym za porannym zwiedzaniem niech będzie fakt, że w kawiarni na rogu są jeszcze ciepłe croissanty!
Obejście tego rozległego terenu zajmuje około 1,5h. Zaczynamy przy „małej” świątyni Ateny, by potem przemierzyć plac ruin i trafić pod świątynię Posejdona (ta lepiej zachowana) i Hery. Po ruinach i między kolumnami można się poruszać, co sprawia niemałą frajdę.
Poza trzema imponującymi świątyniami na terenie znajduje się pozostałość po rzymskiej arenie i amfiteatr. Znacznie mniej okazałe, lecz warte uwagi – zwłaszcza, gdy ktoś ma zapędy aktorskie lub marzy o wcieleniu się w mniej słynnego gladiatora (megalomanów rządnych sławy odsyłam na arenę koloseum w Rzymie).
Gdy robi się ciepło i tłoczno, a oglądanie kolumn staje się nużące, udajemy się do muzeum. Tu pierwsze wrażenie jest raczej mizerne. Dopiero po minięciu głównej hali trafimy na ekspozycje rzeźb i malowideł, które dorównują rozmachowi oglądanym wcześniej ruinom.
Najciaśniej jest oczywiście przy malowidłach z grobu skoczka. To też jest jeden z ostatnich punktów na trasie zwiedzania.
Cała wizyta w Paestum zajęła nam około 3h.
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.
6 komentarzy
:) Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, więc trzeba konkretyzować swoje podróżnicze plany :) Dobrze, że trafiliśmy na Twojego bloga!
Uwielbiam oglądać starożytne pozostałości, ale jakoś do tej pory nigdy nie słyszałam o Paestum… Wpisuję na listę miejsc do odwiedzenia przy okazji kolejnej podróży do Włoch :)
Niestety nam się jeszcze nie udało dojechać w te rejony, aby zobaczyć prawdziwe starożytne ruiny. Dzięki za wpis.
Piękne miejsca aż chce się jechać
Cudowne miejsca, przepiękne zdjęcia, aż miło oglądać i czytać :-)
Już nam się marzą wakacje w Grecji! :)