Czy Barcelona zasługuje na cały rozdmuchany dziś splendor i oklaski przerywane ochami i achami? Miliony turystów próbujące w upalne, sierpniowe popołudnie przepchnąć się w pocie przez Ramble, czy zgubiwszy się w plątaninie Bari Gothic wąchając smrody miasta, zadają sobie właśnie to pytanie.
Na czwartkowy spacer zaplanowaliśmy wszystko co najlepsze (i to, co można pokazać w jeden dzień osobie będącej pierwszy raz w stolicy Katalonii).
Ten dzień rozpoczęliśmy od mozolnej wspinaczki na Montjuick. Pierwszym punktem na trasie było Las Arenas przy placu Espanya – niegdyś corrida, dziś, chyba głównie na przekór Hiszpanii, centrum handlowe i punkt widokowy. Po ostatniej walce z bykami z 2011 nie ma dziś w każdym bądź razie żadnego śladu. Z Espanya’i udaliśmy się pod górę, w kierunku fontanny i muzeum MNAC (Narodowe
Kierując się do stolicy Katalonii zawitaliśmy na chwilę do Tortosy nad rzeką Ebro – niegdyś niezależnego księstwa, dziś raczej małej miejscowości na uboczu, szczycącej się pozostałościami po zamku, fortem i katedrą. Obecnie populacja miasteczka szacowana jest na około 31tys. mieszkańców. Starówka jest w miarę zadbana i bardzo dobrze, wręcz wzorowo opisana. W widocznych miejscach rozstawione są słupy z mapami i