Na Trondheim zostaliśmy wręcz skazani. Zaczęło się od deszczu, który opanował całą Norwegię. Załamanie pogody zakrólowało nad wybrzeżem i górami niczym aura ogarniająca świat. Z namiotem mieliśmy ambitny plan przemierzyć kilka szlaków Jotunheimen, jednak w obliczu nad wyraz prawdopodobnej prognozy ulew i zimna plan wziął w łeb. I co tu z sobą zrobić? Uciekać do Szwecji? Jechać dalej na północ z nadzieją,