W pierwszej połowie XIII wieku, przez rozdzielające średniowieczną Europę Alpy powstał wreszcie szlak. Wytyczono ścieżkę przez Przełęcz Świętego Gotarda, dróżkę wijącą się między szczytami i przepaściami. Do gór jednak trzeba było dopłynąć, pokonując Jezioro Czterech Kantonów. Tragarze więc schodzili z łodzi na stromym brzegu przy górskiej wiosce Flüelen, a wsiadali w małym, równinnym miasteczku na północnym brzegu. Miasteczko to zaczęła
Pora lunchu. 13:00. Ulica wypełniona jest białymi koszulami, krawatami i garsonkami od Prady. Gdzieniegdzie przemknie tylko kolorowy t-shirt – pewnie turyści lub dzieciaki. Finansowa stolica Szwajcarii wyszła coś przekąsić, oderwać się od wielogodzinnego dnia pracy. Wrzucić coś na ząb i wracać szybko do biur, laptopów, raportów i cyferek. Tak wygląda codzienność. To codzienna rutyna, której oddaje się pracujący ciężko Zurych. Praca
Alberobello dostało szansę, ale nie udało się. Nie uwiodło nas. Pomimo romantycznej nuty małych domków, na przekór wąskim uliczkom, na złość niepowtarzalności. Nie rozkochało, nie zawróciło w głowie i nie zostawiło tęsknego „jeszcze tu wrócę” w zakamarkach wakacyjnej pamięci. Po prostu czegoś zabrakło, coś zginęło lub jeszcze się nie znalazło. I nie chodzi tu o stożkowe dachy trulli, białe ściany
Ryga, stolica Łotwy w czasach ZSRR udawała w filmach zachodnie stolice. Ze swoją kawiarnianą atmosferą, secesyjnymi kamienicami i zgrabnym, kosmopolitycznym centrum jest zdecydowanie miastem, gdzie z przyjemnością spędzić można dzień lub dwa.
W Helsinkach zatrzymujemy się na jeden dzień, a zważając na pogodę i tutejsze ceny – grubo za długo. Stolica Finlandii nie jest uwodzicielską, przyjemną dla oka oazą, którą chcecie odkrywać po kawałku. Jest prosta, ciosana równymi liniami, kształtująca umysł przestrzenią pozbawioną miejsca na duszę. Jest stworzona dla inżynierów, nie artystów.
Pierwsze chwile w Finlandii nie przypadły nam do gustu. Wczesna pobudka na promie i paskudny deszcz nie zapowiadały dnia pełnego przyjemności a plan zwiedzania wybrzeża też stanął pod znakiem zapytania. No cóż, tak to jest już w podróżowaniu, że trzeba czasem obrać kurs inny niż zamierzony. Z braku ciekawszych możliwości poświęcamy pół dnia na Turku i Naantali.
Wenecja Północy to reklamowe określenie położonej na czternastu wyspach stolicy Szwecji. I tak, Sztokholm z piękną Wenecją ma trochę wspólnego i niestety nie są to tylko superlatywy. Sztokholm to miasto, które mocno rozczarowuje, a w niektórych miejscach równie mocno odpycha. Całokształt ratują tylko pojedyncze atrakcje. Jednak w ogólnym podsumowaniu miasto wypada…hmmm… no właśnie. Zapraszamy do lektury, choć słodko tym razem
Na Trondheim zostaliśmy wręcz skazani. Zaczęło się od deszczu, który opanował całą Norwegię. Załamanie pogody zakrólowało nad wybrzeżem i górami niczym aura ogarniająca świat. Z namiotem mieliśmy ambitny plan przemierzyć kilka szlaków Jotunheimen, jednak w obliczu nad wyraz prawdopodobnej prognozy ulew i zimna plan wziął w łeb. I co tu z sobą zrobić? Uciekać do Szwecji? Jechać dalej na północ z nadzieją,