Deauville i Beuvron en Auge – małe jest piękne
Kierujemy się do Deauville i Beuvron en Auge. Po zimnym i mokrym poranku udaliśmy się w kierunku La Havre – portowego, industrialnego miasteczka, któremu całkowicie brak urokliwości, a o magii nie wspominając. Drugi co do wielkości port Francji (po Marsylii) położony jest nad ujściem Sekwany i jak na portowe miasto nie brakuje w nim betonu, szarości, pordzewiałych kontenerów i statków. Całe pierwsze i ostatnie wrażenie La Havre przypieczętowała ponura i nieustanna mżawka wisząca nad miastem niczym klątwa. To wszystko razem zsumowawszy opuściliśmy to miasto tak szybko, jak tylko pozwalały na to przepisy ruchu drogowego. A jedyną atrakcją, jaka zapadła nam w pamięć to długi i wysoki most, dzięki któremu ewakuacja trwała nad wyraz szybko.
Deauville
Po tak nieprzyjemnym poranku następny punkt na naszej wycieczce nie miał wysoko postawionej poprzeczki. Pewnie dlatego Deauville wspominać będę z uśmiechem na ustach. Nie dość, że pogoda wyraźnie się poprawiła to jeszcze widok zabudowy miasteczka był miłym dla oka obrazkiem.
Wypieszczone, udekorowane kwiatami, wymalowane i czasem aż nazbyt cukierkowe elewacje jednoznacznie utwierdzają przybyszy, że trafił do „21 dzielnicy Paryża”, gdzie szybko można wydać ciężko zarobione pieniądze.
O ile Pola Elizejskie w Paryżu ze swoimi sklepami zajmują przestrzeń kilku kilometrów, tak tu Deauville oferuje ich nadmorską miniaturkę. Mały sklep Hermes przyklejony do skromnej witryny Hugo Bossa wydał się zapraszać z otwartymi ramionami, a turyści mijający nas na ulicach definitywnie nie znali określenia „spać pod namiotem”. Wrażenie zrobiła na mnie plaża – potężna, bezkresna przestrzeń powstała po odpływie z morzem zlewającym się z niebem po jednej stronie i ogromnym, secesyjnym kasynie po drugiej. Szkoda, że piasek był mokry, pewnie po porannej klątwie gnębiącej Havre, bo aż chciało się tu chwilę poleżeć w słońcu.
Beuvron en Auge
By odbić nieco od brzegu i zakosztować nieco innych widoków i smaków udaliśmy się nieco na południe, do Beuvron-en-Auge, opisywaną przez przewodniki jak najładniejsza wioska okolicy i całego Pays d’Auge.
Z całą szczerością mogę powiedzieć, że tytuł ten jest zasłużony. Mała osada, licząca może kilkadziesiąt gospodarstw i skromnych rozmiarów ryneczek z krytą strzechą karczmą wita gości plejadą kolorów, klombami kwiatów i uroczym sielskim charakterem i nienarzucającym się, choć widocznym nastawieniem na turystów. Sprzedawane w sklepach produkty wydawały się bardziej naturalne, swojskie niż gdzie indziej. Domki pomimo tego iż bardzo zadbane, higienicznie czyste i może nieco na pokaz przyozdobione nie zatraciły swojego wiejskiego charakteru. A narzędzia i sprzęty stojące na podwórkach czy w szopach nie były atrapami na pardy i zdjęcia.
Miłym zaskoczeniem był zielony parking dla kamperów z darmową toaletą, położony 500m za wioską, daleko od linii zabudowań. Aż żal było z niego nie skorzystać, zwłaszcza, że pora robiła się już późna, a nam zaczynało burczeć w brzuchach.
Nocleg: bezpłatne miejsce do postoju dla kamperów – Beuvron en Auge
Leave A Comment
You must be logged in to post a comment.