Znudziło się Wam chodzenie po górach? Szukacie urozmaicenia, zastrzyku adrenaliny, ekscytującej alternatywy? Czegoś nowego?! I wtedy pojawia myśl: “Może Dolomity?”. A za nią galopują kolejne skojarzenia: via ferraty, wspaniałe i trudne szlaki, pionowe ściany ponad zielonymi dolinami! Brzmi genialnie! Tylko gdzie zacząć tę zabawę? Odpowiadamy: Może pod wodospadem?!
Jest ciemno, mokro, ślisko i zimno. Po prawej ziejąca czernią dziura o stromych schodach, po lewej skręcający gdzieś tunel. Również czarny. Mapka przybita do podgniłej belki na rozwidleni mówi tyle, co nic. A my nie wiemy czy iść dalej, gdzie czy też zawrócić. I co? I witamy w tunelach z I wojny światowej pod dolomickim szczytem Lagazuoi.
W świetle brzasku przykryte mlecznym całunem wieże wyglądają bardzo złowieszczo. Mroczne giganty trzymające okolicę w uścisku nocy i mgły. Jednak pierwsze promienie zaczynają się przedzierać. Najpierw nieśmiało. Po chwili raźniej. Coraz pewniej. Nastaje nowy dzień.
W Dolomity jedzie się z pewną pulą oczekiwań i wyobrażeń: wysokogórskie widoki, strome zbocza, piękne polany, lasy, jeziora i oczywiście świstaki. Ma być wysoko, ciekawie i malowniczo, w końcu to najładniejsze góry Europy! I tak rzeczywiście jest, tylko znalezienie tego jedynego miejsca spełniającego powyższe wytyczne nie jest łatwe. Na szczęście nie musicie dalej szukać, bo mamy dla Was odpowiedź kryjącą
Via ferraty to nieodzowna atrakcja Dolomitów. Ściany skalne, półki i strome szlaki okuto stalowymi szczeblami i zabezpieczono linami. Nie dla turystów, lecz dla żołnierzy i snajperów walczących o każdą przełęcz w czasie wojen włosko-austriackich. Dopiero niedawno „żelazne drogi” stały się turystyczną atrakcją. Dają sporą dozę adrenaliny a przy tym są w miarę bezpieczne. My wybieramy najłatwiejszą ferratę – by sprawdzić, czy
Plan jest taki – jemy dziś pizzę! Ale nie byle gdzie! Pizza musi być dobra a miejsce unikalne. No i gdzie? I gdzie?! O… tu jest jedna obiecująca knajpeczka: na 2470 m n.p.m. i mają kilka pozycji z salami! Zatem pakujemy się do kolejki i jedziemy najpierw na szczyt Toffana di Mezzo, by potem, jakiś kilometr niżej, zjeść szybki włoski
Są takie miejsca, w których zakochujesz się od pierwszego wejrzenia. Otwierasz przewodnik, przeglądasz zdjęcia na portalach i trafiasz na ten jeden obraz, który wypala się momentalnie w pamięci i skutecznie pobudza wyobraźnię. Jedno spojrzenie i myśli wędrują w kierunku trzech, nieodwracalnych słów: Muszę tam być! Zobaczyłem tę ściętą kolumnę (Ra Gusela) z małym hotelikiem poniżej, a Asia dania serwowane w tymże
Wybieramy się na szybki i lekki spacer do jednego z najładniejszych miejsc w Dolomitach. Dolina Marzeń (Val Venegia) to świetne miejsce na wycieczkę z dziećmi, ba nawet z wózkiem.