Około 60km na południe od Genewy, nad rozległym jeziorem i u podnóża ostrych szczytów leży bajkowe Annecy. Małe miasto będące sercem francuskiego narciarstwa i na pewno godnym uwagi miejscem w letnie dni. Zamek, wąskie uliczki, balkony pełne różowych petunii i więzienie.
Nicea – tu Lazurowe Wybrzeże może kończyć się lub zaczynać. Stolica Riwiery i siłą rzeczy piąte co do wielkości miasto we Francji może jest za duża, by nazywać ją kurortem, ale z pewnością nie można odmówić jej uroku i różnorodności. A do tego dochodzi jeszcze to ulotne, efemeryczne „coś”, czyniące ją nieco inną niż inne, francuskie miasta.
Wschodnia Prowansja ma jeden z cudów natury – kanion Verdon. Jest to największym wąwóz w Europie, który zaskakuje turystów fenomenalnymi widokami. Z resztą jak tu się dziwić, skoro w najgłębszym miejscu dochodzi tu nawet do 700m, a droga dookoła niego przyprawia o dreszcze i rozkosze!
Nie ma bardziej pocztówkowego miasteczka prowansalskiego niż Gordes. Po prostu – górująca nad doliną, o piętrowej, starej zabudowie mieścina jest kwintesencją Prowansji. Nic dziwnego, że tak malownicze widoki przyciągają dziś spore grono turystów i zamożne sławy francuskiego życia towarzyskiego.
Avignon to niewielkie miasto, które zapisało się nadzwyczaj wyraźnie w kartach historii Europy. Będąc miejscem „niewoli” papieskiej przez prawie wiek, utrzymując kilku kilometrowe mury obronne o wątpliwej przydatności, Avignon jest magnesem na turystów.
Mijając Pireneje i wzgórza Langwedocji zatrzymaliśmy się w małej mieścinie położonej z dala od autostrad i głównych szlaków turystycznych. Pezenas skusił nas obietnicą eleganckich pałaców i kamienic. Przywitał nas za to miłymi ludźmi i lokalnym świętem przepełnionym jarmarkami, winem i smakołykami, a wieczorem hucznym świętowaniem i pełnymi po brzegi knajpkami. Był to naprawdę miły widok. Obiecane pałace były raczej wątpliwej
Opuszczając Barcelonę udaliśmy się w dwa małe miasteczka położone na północ od Girony. Besalu to mała mieścina w całości zachowująca średniowieczny charakter. Odwiedzających wita długi, wysoki, kamienny most, po którym zanurzamy się w małą plątaninę wąskich uliczek poprzecinanych wiszącymi flagami i jarmarcznymi wystawami sklepów. Miasteczko jest świetnym miejscem na trwający godzinę lub dwie postój lub wypad za miasto.
Czy Barcelona zasługuje na cały rozdmuchany dziś splendor i oklaski przerywane ochami i achami? Miliony turystów próbujące w upalne, sierpniowe popołudnie przepchnąć się w pocie przez Ramble, czy zgubiwszy się w plątaninie Bari Gothic wąchając smrody miasta, zadają sobie właśnie to pytanie.