Jeśli planujecie zatrzymać się w Ticino, to spędzenie dnia w Valle Magia lub w Valle Verzasca jest wręcz obowiązkowe. Jedziecie na weekend? To jeszcze lepiej, bo macie czas na obie doliny i do tego Locarno. Tylko, dlaczego w ogóle chcecie tam jechać? No więc…
Nie znalazłem jeszcze miejsca, gdzie zachody słońca wyglądają lepiej. Górskie szczyty i przestrzeń wypełniona taflą jeziora. Na Fronalpstock dostaniecie miejsca w pierwszym rzędzie i jeśli tylko kapryśna aktorka, jaką jest pogoda, okaże widzom choć trochę swoich talentów, możecie być pewni, iż spektakl stanie się niezapomnianym wrażeniem.
Chaserrugg to takie brzydkie kaczątko – nie ma 3000 metrów, nie leży nad dużym jeziorem i nie jest osławionym ośrodkiem narciarskim. I jakoś nigdy nie było nam tu po drodze. Aż przytrafiło się przeziębienie i zamiast na morderczy szlak, chcieliśmy się wybrać na lekki, krótki spacerek po śniegu.
Plan naszej pierwszej wycieczki do Grindelwald był oczywisty. Po pierwsze: zobaczyć słynne szczyty Jungfrau, Monch oraz Eiger i… Po drugie: przejść się pod słynną północną ścianą tego ostatniego – szlakiem Eiger Trail. Mówiąc krótko dach Oberlandu Berneńskiego w pigułce. Docenienie piękna tej okolicy wymaga jednak zrobienia kroku wstecz. A raczej kilku tysięcy kroków pozwalających spojrzeć na wierzchołki gór z odpowiedniego
Każde wykwintne danie wymaga składników najwyższej jakości, a dobry przepis i sposób podania gwarantują niezapomniane wrażenia. Jak zatem zaplanować idealny weekend w Szwajcarii? To proste – bazą są oczywiście góry, dodatkami szczypta adrenaliny i lokalne składniki. Wszystko dystyngowanie wstrząśnięte, niemieszane. Dobra pogoda i lampka wina dopełnią sukcesu. A sposób podania? Oczywiście na wysokości! Nie gdzie indziej, tylko w Mürren.
Będąc w francuskojęzycznej części Szwajcarii, nie można pominąć kantonu Neuchatel. Perełką regionu jest romantyczny wąwóz L’Areuse, wydrążony przez wijącą się po jego dnie, rwącą rzekę. Ten przyjemny, czterogodzinny spacer zaczynamy w Noiraigue.
Hoher Kasten w regionie Appenzel (Szwajcaria) to miejsce z fantastycznymi widokami i okazja na przyejmny i lekki trekking. Lekki? No jednak nie tym razem.
Koniec października zazwyczaj kojarzy się nam z szarugą, zawieruchą i ogólnie rozumianym, pogodowym dołem. I tak właśnie było w Zurychu – kilka stopni, deszcz i ponure odcienie szarości. Co innego jednak pokazywała pogodynka na południu Szwajcarii. Tam koniec miesiąca był, co tu dużo mówić, iście włoski. Słońce i 20°C. Bella! Jedziemy na cappuccino z pięknym widokiem!