Tym razem Europa Środkowa. W 24 dni planujemy otrzeć się o Austrię, Słowenię, Chorwację, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Węgry.
Malta jest krajem, w którym hucznie obchodzą święta Wielkanocne. Dopiero w niedzielę radość wraca na Maltę. Od samego rana w powietrzu unosi się podekscytowanie, wrzawa oraz woń słodkości i alkoholu. Wystrojeni mieszkańcy od 10:00 gromadzą się na ulicach, którymi niebawem będzie przemieszczał się pochód.
Czas na Gozo, drugą co do wielkości wyspę archipelagu Wysp Maltańskich. W okresie wiosennym jest soczyście zielona, pachnąca kwiatami i przyjaźnie ciepła.
Dzień drugi. Nie lada wyzwanie, ponieważ jak zawsze chcieliśmy zobaczyć dużo, wręcz za dużo jak na jeden dzień. Ambitnie wstaliśmy z pierwszymi dźwiękami znienawidzonego budzika, zjedliśmy śniadanie mistrzów na balkonie z widokiem na uroczy placyk na tle ściętych dachów zabudowań Bormly (Cospicuy) i ruszyliśmy w kierunku Hypogeum.
Wielkanocna przerwa to świetny moment na mały skok w bok. Jeden dzień ustawowego wolnego zachęcił nas do kolejnej podróży i odkrycia nowej kultury oraz miejsc. Z populacją mniejszą od Wrocławia, zagorzałym oddaniem wierze katolickiej oraz ciepłym, śródziemnomorskim klimatem Malta wydała nam się kuszącym kierunkiem. To jedno z najmniejszych państw w Europie i jedna z najciekawszych kultur europejskich, której owiane tajemnicą i zagadkami początki sięgają
Do Londynu wybraliśmy się na kilka dni w styczniu. Chciałoby się dłużej, ale ceny jednak stolica Wielkiej Brytanii ma zabójcze. Jeśli chodzi o hotele, bo reszta – jest nawet znośna.
Nie mogliśmy się oprzeć pokusie odwiedzenia Monaco, które tuż po Watykanie wymieniane jest jako drugie z najmniejszych pod względem powierzchni niezależne państwo świata.
Wschodnia Prowansja ma jeden z cudów natury – kanion Verdon. Jest to największym wąwóz w Europie, który zaskakuje turystów fenomenalnymi widokami. Z resztą jak tu się dziwić, skoro w najgłębszym miejscu dochodzi tu nawet do 700m, a droga dookoła niego przyprawia o dreszcze i rozkosze!