Zmęczył nas Watykan, zmęczyło nas stare miasto, zmęczył nas tłum. Trzeba odpocząć, schować się, gdzieś. Gdzieś, gdzie jest ciszej, spokojniej, gdzie historia nie czai się pod każdym kamieniem i gdzie nie czają się na historię turyści. W Rzymie wystarczy przejść przez rzekę. I nie przez Rubikon, lecz wystarczy przekroczyć na drugą stronę Tybru. Tu znajdziemy się w spokojniejszym świecie. Tu jest Zatybrze.
Pobyt w Rzymie bez zwiedzenia Watykanu jest jak niezjedzenie pizzy lub lodów podczas podróży po Włoszech. Od początku planowania wyprawy założyliśmy, że zwiedzimy Muzea Watykańskie i przejdziemy się uliczkami, które zapełniają się po brzegi podczas katolickich uroczystości. To po prostu trzeba zobaczyć!
Po poranku spędzonym na ustronnej plaży w Portonovo (czyli od około 8:00 do 9:30 – dla nas to dużo, jeśli nie rekord życiowy) ruszyliśmy krętymi i stromymi ulicami w kierunku płaskowyżu Piano Grande, który poza cudownymi widokami skrywał przed nami nowe niebagatelne smaki.
Do Terni dotarliśmy za późno. Wszystko jest już pozamykane, a wodospad – tylko słychać gdzieś za płotem. Nadzieja zgasła. A może jednak nie…
Wybrzeże Marshe wita nas betonowymi hotelami i długą prostą drogą wzdłuż kurortów. Wraz z kolejnymi kilometrami ogarnia nas przerażenie i rozpacz. Okolica jest pozbawiona jakiejkolwiek kszty magii czy uroku. Droga przechodzi powoli w nieco pagórkowaty krajobraz, a gdy wjeżdżamy po godzinie na Półwysep Conero odczuwamy ulgę – zaczyna robic się ciekawie.
Osadzony na wzgórzu śnieżnobiały Asyż z daleka daje o sobie znać. Bazylika św. Franciszka wabi zarówno ze względu na osadzenie w historii chrześcijaństwa, jak i freski, które pokrywają prawie całą jej powierzchnię.
Zaczęliśmy od spaceru uliczkami Cortony. Legendy głoszą, że jest miastem równie starym jak Troja. Widok na Lago Trasimeno (Jezioro Trazymeńskie), strome uliczki, surowa zabudowa zdobiona zielenią – słów kilka o Cortonie. Przyjemna, klimatyczna, wymagająca (stromizna). Jednak tego dnia nasze serca skradło otoczone murami Montepulciano. W powietrzu unosiła się ekscytacja, wyczekiwanie, a zza zakrętów i z każdej z uliczek buchały różnorakie
Słynny plac Piazza del Campo zachwyca kształtem i rozmachem. Fontanna Gaia i ratusz Palazzo Pubblico wraz z 102 metrową dzwonnicą Torre del Mangia zupełnie niepotrzebnie próbują dodać uroku temu miejscu. To właśnie tutaj odbywały się egzekucje, walki byków czy lokalny targ. Obecnie 2 razy do roku miasto zapełnia się po brzegi turystami i miłośnikami palio.